
Adam
Maszynami do pisania zainteresowałem się przez Hemingwaya. Nie jestem jego wielkiem fanem ale pamiętam, że kupiłem książkę o tym jak pisał pt. On Writing i przeczytałem o stylu pisania jaki sobie chwalił. Pisał tam, że oddanie poprawionego maszynopisu do edycji zwiększa jego idealność o 33%, bo jest to dodatkowym krokiem na drodze dzieła do wydania. Można podczas przepisywania jeszcze raz pomyśleć nad poprawą ale...
Przecież musiało być coś więcej! Na pewno pojawiła się u mnie nieświadoma myśl o radości jaką sprawiłoby mi pisanie na maszynie. Kiedyś w dzieciństwie lubiłem pisać.
Kupiłem więc zepsutego i zabrudzonego Hermesa Baby, naprawiłem go i zacząłem pisać.
Potem przyszedł czas na kolejne maszyny i tak już wpadłem po uszy.
Dziś jestem fanem maszyn Olivetti, firmy, którą prowadził Adriano Olivetti. Interesuję się jego postacią czy czcionkami, które tworzyli.