Początek przygody z maszynami do pisania
- 04 Aug 2022
Większość wspomnień z dzieciństwa wyparowuje. Co tak naprawdę człowiek pamięta z czasów, kiedy jego wiek zbliżał się do dekady? Oczywiście bez patrzenia na zdjęcia. Z trudnością przychodzą jakieś wrażenia, jakieś odczucia sytuacji, kiedy staramy się sięgnąć pamięcią tak daleko. Jak je przywołać?
Myślę, że często one przywołują się same, bez naszej ingerencji. Drzemią w nieświadomości i tak jak Tove Ditlevsen pisała:
Wspomnienia z dzieciństwa są płatkami, które opadają w oceanie życia, tworząc cieniutką warstewkę, na której potem wszystko się opiera.
Jakimś dziwnym trafem wziąłem do ręki książkę Stary Człowiek i Morze. Tak się nią przejąłem, że potem - też dziwnym trafem - sięgnąłem po biografię Hemingwaya a tam kolejny cytat:
Kiedy chcę napisać coś dobrze, zawsze zaczynam od ołówka, potem przepisuję to na maszynie. Dodanie kolejnego etapu na przejrzenie i poprawki daje mi 33% szans na ulepszenie maszynopisu.
i zdjęcie.
Musiało to trząsnąć wspomnieniami i powstał jakiś przeciek z nieświadomości: a gdybym tak kupił maszynę do pisania?.
Jakie to były wspomnienia?
Ogromna radość z możliwości pisania na maszynie babci za każdym razem, kiedy zabierała mnie na wycieczkę do pracy. Pamiętam zasłony w małym sekretariacie, maszynę, kolor, kalki, radość. Jeśli zadziałało raz - dlaczego miałoby nie zadziałać drugi raz? Zazwyczaj dzieci cieszą się z różności, ale trzeba postawić tezę - tylko radość tożsama z nami zostaje na całe życie.
Pierwsza maszyna
Muszę kupić maszynę do pisania. Ale jaką? Były ich tysiące. Kupmy jakąś starą, tanią. Najlepiej zniszczoną, żeby można było sobie pomajsterkować.
Padło na Hermes Baby za 80zł. Musi mieć polską czcionkę - po co komu maszyna do pisania z nieznanym językiem?
Kupiłem oczywiście z obudową, ale palce tak ciągnęło do naprawy i majsterkowania, że nie zdążyłem zrobić zdjęcia.
Pierwsze doświadczenia
Przeglądając komentarze i poradniki w internecie natknąłem się na radę: nie próbuj rozkręcać maszyny jeśli się na tym nie znasz. Nie wszystkie rady są jednak pomocne - jak bowiem ktoś ma nauczyć się budowy maszyny bez rozkęcania? Dobrze, że kosztowała tanio - nie będzie problemu jeśli coś nie wyjdzie.
Zrobiłem całą serię zdjęć, żeby pamiętać układ części, rozebrałem tylko najbardziej dostępne i zabrudzone elementy. Niestety po wyczyszczeniu i próbie składania nie było tak łatwo jak myślałem. Po zacięciu się znalazłem jednak stronę, na której dostępne są instrukcje do maszyn do pisania.
Strona nazywa się typewriterdatabase.com a w ich sklepie (dostępnym tutaj) znalazłem instrukcje do naprawy maszyn Hermes. Te poradniki są niestety płatne, poniewaz na darmowej stronie nie mogłem znaleźć takiego, który pasowałby do modelu Hermes Baby (są tam głównie instrukcje obsługi). Więcej instrukcji do naprawy i przeglądu maszyny można znaleźć jeszcze tutaj.
Po ściągnięciu zakupionej instrukcji, zachwyciłem się okładką reklamową i marketingiem mojej maszyny.
I od razu zabrałem się za składanie. Nic tak nie zapala frajdy majsterkowicza jak składanie maszyny do pisania. Myślę, że nic tak nie uczy budowy maszyny niż jej rozebranie i złożenie. Mechanicy samochodowi być może mają podobną opinię.
Pierwsze litery
„Hello World” to były moje pierwsze litery napisane na naszynie. Wcześniej tylko wyklikiwałem losowe litery, ponieważ po złożeniu maszyny do pisania należy ją dostroić - skalibrować wysokość wystukiwanych liter (budowa maszyny do pisania to też było dla mnie coś zupełnie nowego). Litery znajdują się na czcionce, która posiada wielkie oraz małe litery na każdym klawiszu.
Co Dalej
Na maszynie napisałem listę wszystkich rzeczy, które należy jeszcze w niej naprawić:
jak widać sporo pracy przede mną.
Na razie pasja została rozbudzona zupełnie i jestem w trakcie szukania idealnej maszyny do pisania.