Maszynopisanie na garażówce
- 26 Sep 2022
Zapisałem się na garażówkę, czyli na wyprzedaż swoich niepotrzebnych rupieci. Pomyślałem, że wezmę książki i dorzuciłem do tego maszynę do pisania – oczywiście w celu nie nudzenia się (sprzedać Olivetti Valentine z tak wyjątkową czcionką to byłaby zbrodnia).
Oczywiście inni mieli różności na swoich stanowiskach. Na jednym znalazłem nawet maszynę, którą Pan chciał oddać za stówkę, jednak nie miała nawet żadnego logo i nie byłem pewien, czy to był Remington czy jakaś inna. Pan miał mnóstwo innych rupieci, antyków i staroci.
Dawno nie byłem handlarzem, więc zapomniałem, że pracą handlarza jest generować ciekawość i zachęcać ludzi do zakupu. Na szczęście maszyna do pisania, spisała się idealnie jako element przykuwający uwagę.
Klak, klak, klak, ding. Delikatny dzwoneczek przykuwał uwagę i ludzie nawet pytali się, co piszę i jak się sprawuje maszyna. No właśnie – co pisałem?
Najpierw napisałem kilka zalet maszyn do pisania, a potem przerzuciłem się na pisanie wierszyków w miarę jak odwiedzali mnie znajomi.
Wspaniałe wydarzenie wspierające ekonomię cyrkularną, kontakt między ludźmi i pozwalające na sprzedanie połowy książek, które przytachałem w walizkach!
Polecam znaleźć podobne (lub zorganizować samemu) w swojej okolicy.